Ot, wąziutka rzeczka. Wije się po płaskim terenie, rozbija się o strome brzegi, płynąc sobie wartko między zieloną trawką i muchomorami. Brzmi jak bajka dla dzieci? Co poradzić, to miejsce właśnie tak wygląda. Z jakiegoś powodu budzi straszną wesołość, zwłaszcza czerwone kapelusze grzybów, wychylające się spomiędzy zdziebeł soczystej trawy. I mimo, że słońce całkiem nieźle tu przygrzewa, a deszcz pada żadko, Potok stał się ulubionym miejscem odpoczynku... najróżniejszych królikowatych. Zwierzątka te bez przerwy oblegają rzeczkę, zajadając się trawą i depcząc grzyby. Do tego są na tyle odważne (lub głupie), że nie boją się wskakiwać wszystkim na głowy. Dosłownie i w przenośni.
Miejsce zdecydowanie jak z bajki dla dzieci.